Jedna z najbardziej podstawowych koncepcji fizyki głosi, że przyczyny poprzedzają skutki, a skutki następują po przyczynach. Określenie sekwencji kierunkowości jest zatem niezbędne w każdej analizie przyczynowości.
Założony kierunek przyczynowości CO₂ → T (temperatura) nie może zostać poparty naukowo
Modele klimatyczne zakładają, że CO₂ powoduje zmiany temperatury, czyli T. Mówiąc dokładniej, zakłada się, że współczesne globalne ocieplenie jest spowodowane wzrostem antropogenicznej emisji CO₂.
Jednak naukowcy (Koutsoyiannis i in., 2023) rozszerzyli teraz zakres ubiegłorocznego, dwuczęściowego badania dotyczącego przyczynowości sformułowanej metodą stochastyczną, opublikowanego w The Royal Society (Koutsoyiannis i in., 2022 (1) oraz Koutsoyiannis i in., 2022 (2) )), gdzie w szczególności twierdzą:
„Bez wątpienia wyniki […] sugerują (jednokierunkowy) potencjalnie układ przyczynowy z T jako przyczyną i [CO₂] jako skutkiem. Stąd powszechne przekonanie, że zwiększenie [CO₂] powoduje wzrost T, można wykluczyć, ponieważ narusza to warunek konieczny dla tego kierunku przyczynowości.
Rok później ci sami autorzy ponownie wykazali, że założony kierunek przyczynowości CO₂ → T nie może zostać poparty naukowo, ponieważ obserwacje wyraźnie pokazują, że wariancja T prowadzi lub poprzedza zmianę tempa wzrostu CO₂ o 6 lub więcej miesięcy.
„Wszystkie dowody wynikające z analiz sugerują jednokierunkowy, potencjalnie przyczynowy związek z T [temperaturą] jako przyczyną i [CO₂] jako skutkiem”.
Dowody obserwacyjne unieważniają modelowane założenia, niezależnie od tego, jak przekonująca lub mainstreamowa jest konwencjonalna mądrość tzw. “większości”.
Analiza korelacji krzyżowych pokazuje, że zestawienia trendów związanych z CO₂ i ociepleniem są fałszywe
Ponieważ powszechnie przyjmuje się, że przyczyną są emisje CO₂ przez człowieka, a skutkiem zmiany temperatury, tendencja dopasowuje osie na wykresach tak, aby wyglądało na to, że trendy CO₂ i T są zbieżne (tj. dopasowują się do krzywej, jak pokazano na wykresie po lewej stronie poniżej) stało się popularnym zajęciem zwolenników antropogenicznej narracji o globalnym ociepleniu.
Można jednak wykazać, że te zbieżności trendów są fałszywe. Dlaczego? Ponieważ w epoce przemysłowej zdarzały się okresy, w których temperatury gwałtownie rosły przy znikomej emisji CO₂ (1700-1750) i spadały temperatury, podczas gdy emisje CO₂ rosły (1880-1900, 1950-1970). Po uwzględnieniu wszystkich tych przeciwstawień i różnicowaniu szeregów czasowych (korelacja krzyżowa) dopasowanie trendu CO₂ → T znika. Te braki korelacji wyraźnie widać na wykresach po prawej stronie poniżej. Jeśli nie ma korelacji lub jeśli korelacje są fałszywe, nie można ustalić związku przyczynowego.
Można wykazać, że za wzrost stężenia CO₂ odpowiedzialne są naturalne emisje CO₂ wywołane ociepleniem
Emisje z paliw kopalnych wynoszą 9,4 GtC/rok, co stanowi zaledwie 4% całkowitej emisji CO₂ ze wszystkich źródeł. Natomiast przyroda (oddychanie, odgazowywanie słodkiej wody, pożary, wulkanizm itp.) wytwarza emisję CO₂ wynoszącą 216 GtC/rok.
Zakłada się, że obieg węgla w swoim naturalnym stanie (bez ingerencji człowieka) znajduje się w ciągłej równowadze, a emisje ze źródeł naturalnych są niemal doskonale równoważone przez naturalne pochłaniacze. Założenie to jest jednak błędne, ponieważ pochłaniacze przyrody nie decydują się jedynie na absorpcję 216 GtC/rok ze źródeł naturalnych, jednocześnie nie absorbując 9,4 GtC/rok z działalności człowieka. 216 GtC/rok z natury i 9,4 GtC/rok z paliw kopalnych są natychmiast łączone, a naturalne pochłaniacze pochłaniają emisje proporcjonalnie z całkowitej kwoty ~225 GtC/rok.
W załączniku do swojej nowej pracy Koutsoyiannis i współpracownicy wykorzystali podstawy chemii, aby wykazać, że biochemicznie można wykazać, że odgazowywanie w wyniku ocieplenia i oddychania powoduje emisję na poziomie 31,6 GtC/rok. To 3,4 razy więcej niż roczna emisja z paliw kopalnych (9,4 GtC/rok). Zatem obserwacja, że temperatura może potencjalnie być przyczyną wzrostu stężenia CO₂, wydaje się uzasadniona obserwacyjnie. Zatem znaczna część współczesnego wzrostu poziomu CO₂ może być naturalna.
Naturalne mechanizmy ocieplenia mogą obejmować naturalne wydłużenie czasu nasłonecznienia
Jeśli rosnące stężenia CO₂ nie mogą wyjaśnić współczesnego ocieplenia z powodu naruszenia wymaganego kierunku przyczynowości, to co może?
Jak szczegółowo wykazano w wielu innych badaniach obserwacyjnych, niedawny spadek albedo planet Ziemi (chmury, aerozole) odzwierciedla mniejsze promieniowanie słoneczne i wydłużający się czas nasłonecznienia w ostatnich dziesięcioleciach. To z kolei ogrzewa powierzchnię.
Zmiana albedo planet o 0,01 może wywołać wymuszenie radiacyjne o wartości ±3,4 W/m² (Wielicki i in., 2005).
Koutsoyiannis i współpracownicy cytują dane CERES, które przedstawiają liniowy trend malejący albedo planet od 2000 r. wynoszący -0,0019 na dekadę. Można wykazać, że spowodowało to dodatnią nierównowagę wynoszącą +1,4 W/m² z przychodzących fal krótkich, co jest wystarczające do wyjaśnienia współczesnego wymuszonego promieniowania związanego ze wzrostem temperatury.
Zatem ocieplenie, które miało miejsce w ostatnich dziesięcioleciach, może być naturalne. Wzrost CO₂ wynikający z naturalnego ocieplenia może być również zasadniczo naturalny. Wyniki te można potwierdzić obserwacyjnie.
Biorąc pod uwagę dowody przedstawione w tym nowym badaniu, twierdzenie, że emisje CO₂ przez człowieka są przyczyną współczesnego ocieplenia, nie jest poparte faktami.
Czy “naukowcy” to zaakceptują? Czy pójdą za główną “narracją”?
Pójdą ścieżką fiskalną!