Polska prowadzi negocjacje w sprawie nabycia kolejnych złóż gazu od Norwegii i w ciągu siedmiu lat chce osiągnąć poziom 12 miliardów metrów sześciennych wydobycia w tym kraju – twierdzi prezes Orlenu Daniel Obajtek.
Szef Orlenu zadeklarował, że jego spółka realizuje dwa akwizycje rocznie z Norwegii i chce utrzymać to tempo przejęć w kolejnych latach.
„Grupa Orlen staje się coraz silniejsza na Norweskim Szelfie Kontynentalnym. Posiada udziały w 91 koncesjach, co zdaniem Wooda Mackenziego plasuje ją w pierwszej piątce firm prowadzących tam działalność operacyjną” – napisał Obajtek na platformie X.
Według Obajtka Orlen, zgodnie ze swoją strategią, chciałby zrealizować poziom 12 miliardów metrów sześciennych gazu do 2030 roku. Zdradził także, że Orlen chce zbudować nowe źródło przychodów w postaci wychwytywania i składowania CO2, co jest rentownym biznesem przy obecnym poziomie cen uprawnień do emisji CO2, które przekraczają 60 euro za tonę.
PGNiG Upstream Norwegia, spółka zarejestrowana w Norwegii w grupie Orlen, podpisała list intencyjny z norweską spółką Horisont Energi w sprawie składowania CO2 na norweskim szelfie kontynentalnym.
Umowa zakłada, że Orlen będzie miał 50 proc. udziałów i status operatora złoża Polaris, na którym odwierty potwierdziły możliwość bezpiecznego składowania CO2.
Podpisując umowę Obajtek podał, że wartość inwestycji wyniesie około 1 miliarda dolarów, a podpisanie umowy przewidywane jest na październik br. Rozpoczęcie komercyjnej eksploatacji planowane jest na rok 2028.
Na zakończenie Obajtek wyjaśnił, że doświadczenie zebrane w tym projekcie jest bardzo ważne, ponieważ umożliwi spółce rozpoczęcie wychwytywania CO2 na Morzu Bałtyckim, gdzie Orlen planuje zbierać 3 mln ton CO2 rocznie już w latach 2029-2030.
Po uwolnieniu spod rosyjskiej kontroli Polska radzi sobie bardzo dobrze.