
Prezydent Donald Trump w czwartek udzielił informacji z Białego Domu na temat śmiertelnego wypadku w pobliżu lotniska Reagan National Airport.
Trump nazwał wypadek „prawdziwą tragedią” i powiedział, że lokalni, stanowi i federalni urzędnicy zostali zmobilizowani do „masowej misji poszukiwawczo-ratunkowej”.
„Niestety, nie ma ocalałych. To była ciemna i bolesna noc w stolicy i w historii naszego kraju, a także ogromnych rozmiarów tragedia”.
Operacja poszukiwawczo-ratunkowa rozpoczęła się w czwartek późnym wieczorem po tym, jak samolot uderzył w śmigłowiec Black Hawk, zbliżając się do lotniska Ronald Reagan około godziny 21:00 (2:00 GMT) w środę, co spowodowało, że wpadł do wody o temperaturze bliskiej zamarzania.
American Airlines poinformowało, że na pokładzie samolotu z Wichita w stanie Kansas znajdowało się 60 pasażerów i czterech członków załogi, a w wojskowym śmigłowcu trzech wojskowych.
Pete Hegseth, sekretarz obrony USA, poinformował, że załoga helikoptera miała gogle noktowizyjne i odbywała „roczny lot szkoleniowy w zakresie umiejętności pilotażu”.
Donald Trump potępił brak „zdrowego rozsądku”, który, jak powiedział, doprowadził do katastrofy.
Samoloty znajdowały się „dokładnie na tej samej wysokości i ktoś powinien był to zauważyć”, powiedział prezydent, dodając: „Nikt nie zdawał sobie z tego sprawy lub nikt tego nie powiedział”.
„Wydarzyły się naprawdę złe rzeczy, które nie powinny się wydarzyć… To była konsekwencja źle podjętych decyzji”, powiedział.