1 sierpnia 1944 r. walkę z niemieckim okupantem podjęło około 40‒50 tys. powstańców. Powstanie, planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk zginęło ok. 18 tys. powstańców, 25 tys. zostało rannych, 17 tys. wzięto do niewoli. Straty wśród ludności cywilnej wyniosły ok. 180 tys. zabitych, w tym ok. 60 tys. zamordowanych podczas Rzezi Woli. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy i okolic podmiejskich, ok. 650 tys., wypędzono. Po Powstaniu Niemcy Warszawę niemal całkowicie zburzyli a przedtem okradli ze wszystkiego, co dało się wywieźć. Szacuje się, że łącznie od wybuchu wojny do zakończenia Powstania zginęło ok. 700 tys. mieszkańców (w 1939 było ich ok. 1300 tys.)
Pierwszego sierpnia, w 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, cała Polska oddała hołd jego bohaterom. Uroczystości oficjalne, marsze, warty honorowe, koncerty, gry miejskie, rekonstrukcje, rajdy, spacery edukacyjne, wystawy, widowiska, pokazy filmowe, wspólne śpiewania, konkursy wiedzy, warsztaty. Obchody będą trwały 63 dni.
Jak 1 sierpnia wyglądał w Warszawie
1. Pierwszego sierpnia Ratusz zorganizował koncert amerykańskiej gwiazdki Taylor Swift na Stadionie Narodowym, kontynuując tym samym praktyki władz komunistycznych.
Dla przypomnienia:
– w 1966 r. mieli wystąpić w Polsce Beatlesi pod warunkiem, narzuconym przez władze komunistyczne, że koncert odbędzie się 15 sierpnia, czyli w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i zarazem polskiego zwycięstwa nad bolszewikami w Bitwie Warszawskiej 1920. Koncert się nie odbył, 15 sierpnia zespół nie miał wolnego terminu.
– 15 sierpnia 2009 r. na warszawskim Bemowie odbył się pierwszy w Polsce koncert Madonny.
‒ 1 sierpnia 2012 r. na Stadionie Narodowym miał miejsce drugi koncert Madonny.
‒ 1 sierpnia 2024 r. ‒ na Stadionie Narodowym koncert amerykańskiej gwiazdki Taylor Swift, zamknięty dla ruchu i pełen młodych, kontrowersyjnie ubranych, ludzi most Poniatowskiego. Godzina 17 ‒ mimo syren nie zatrzymują się, zdziwieni, że zwraca im się na to uwagę. Pocieszające jest, że chociaż część z nich dowiedziała się o rocznicy i zobaczyła, jak Warszawiacy oddają cześć swoim bohaterom.
O terminach koncertów Madonny decydowała Hanna Gronkiewicz-Waltz, o Taylor Swift ‒ Rafał Trzaskowski. Przypadek? Nie, przypadki są tylko w gramatyce!
2. Kilka dni przed 1 sierpnia zamalowano mural upamiętniający 80. rocznicę Powstania Warszawskiego na „Patelni”, przy wejściu do stacji metra Centrum.
Mural, który powstał dwa tygodnie wcześniej i którym miasto chwaliło się na profilu Unii Metropolii Polskich, został zamalowany szarą farbą. Promował oddawanie należnego szacunku uczestnikom Powstania, znajdowały się na nim hasła nawiązujące do wolności i wytrwałości. Po proteście mieszkańców 1 sierpnia po godzinie 16 na ścianie namalowano znak Polski Walczącej. Kuriozalne tłumaczenia Ratusza: „To był błąd”. Takiego błędu nie popełniono, gdy na ścianie był mural o powstaniu w warszawskim getcie i inne murale. Nota bene mural ponownie zamalowano już 9 sierpnia.
3. Pod pretekstem „ekologii” i skarg mieszkańców chciano ograniczyć do trzech dni palenie Ognia Pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego.
Tylko przez trzy dni zgodnie z decyzją władz Stolicy miał płonąć Ogień Pamięci na Kopcu Powstania Warszawskiego w parku Akcji „Burza”. Co roku 1 sierpnia na szczycie Kopca, usypanego z gruzów stolicy, zniczem z Ogniem Pamięci z Grobu Nieznanego Żołnierza rozpalano ogień pod pomnikiem Polski Walczącej. Ognisko płonęło przez 63 dni, tyle ile trwało Powstanie. Tym razem miało być inaczej. Czyżby chciano zerwać jedną z tradycji? Dzięki głośnemu sprzeciwowi Polaków Ogień Pamięci na symbolicznym kopcu będzie płonął do 2 października! Sprzeciw ma sens!
4. Ani Ratusz, ani władze dzielnic nie wyraziły zgody na inscenizacje walk przez grupy rekonstrukcyjne.
Nie ‒ bo NIE! Nie zgodzono się nawet na stacjonarne dioramy. Ratusz zgodził się, bo zgodnie z przepisami musiał, na symboliczną inscenizację defilady Powstańców Warszawskich Zgrupowania „Róg” z 6 sierpnia 1944 r. mającej miejsce przed Kościołem Garnizonowym przy ul. Długiej. Przemarsz na trasie Arsenał – ul. Długa – ul. Kilińskiego ‒ to było jedyne w Warszawie wystąpienie grup rekonstrukcyjnych w 80. rocznicę Powstania. Za to rekonstrukcje były lub będą w innych miastach i miejscach Polski, m.in. w Wilczym Szańcu.
5. Ratusz utrudniał organizację Marszu Powstania Warszawskiego.
O utrudnieniach w organizacji Marszu Powstania Warszawskiego, organizowanego przez Rotę Marszu Niepodległości i Straż Narodową, poinformował w połowie lipca szef Stowarzyszenia, Robert Bąkiewicz. „Biuro Bezpieczeństwa odmówiło rejestracji zgromadzenia na Placu Krasińskim, mimo że odbywało się tam wielokrotnie w latach ubiegłych. To celowe działanie wymierzone w organizatorów i uczestników Marszu, który corocznie gromadzi kilkadziesiąt tysięcy osób!”.
Trudności pokonano, marsz się odbył, było wzruszająco i patriotycznie: Rondo Dmowskiego, godz. 17:00, syreny, race, las biało-czerwonych flag, gęsta chmura dymu, „Sen o Warszawie” i „Rota”. Ruszyliśmy. Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, i tu kolejny „prezent” od Ratusza: trasę, którą podali organizatorzy, jak również władze Warszawy, w ostatniej chwili zmieniono. Ratusz ze względu na planowany remont zamknął Krakowskie Przedmieście od Królewskiej do Miodowej. Przeszliśmy więc przez plac Piłsudskiego aż do placu Krasińskich, pod pomnik Powstania Warszawskiego. Mała drobnostka, na rogu Krakowskiego Przedmieścia i Królewskiej czekały (na kogo?) kolejne prezenty: małe kostki brukowe. I jeszcze jedno – 2 sierpnia odwołano planowane prace, informując na stronie : „Prace zostaną przeprowadzone w innym terminie. Zmiana obowiązuje od 5 sierpnia”.
Na Marszu było ponad 50 tysięcy ludzi, zostawili czyste ulice, wszystko sprzątnięte. Zaraz po marszu w Śródmieściu wznowiono ruch kołowy.
Co do antyniemieckich haseł na marszu i twierdzenia, że „Nacjonaliści przejęli największe obchody 1 sierpnia”. Nie jestem nacjonalistką ani „neofaszystką”, jak twierdzi „Babcia Kasia” („Dławi mnie, kiedy neofaszyści idą przez Warszawę. To jest skandal, że ktokolwiek na to pozwala”.), jestem Warszawianką od pokoleń. Jak kobieta, która uderzyła policjantkę drzewcem flagi na Marszu Niepodległości i odpowie za to przed sądem, może oceniać uczestników patriotycznego marszu w hołdzie Powstańcom? A hasło?, czy Niemcy przez te 80 lat zadośćuczynili Powstańcom i ich rodzinom. Nie! Rodzina mamy, dwóch braci, kuzyni, ich przyjaciele, siostra mojej babci, wszyscy walczyli w Powstaniu. Jeden z braci wywieziony do obozu Mauthausen, został tam zamordowany, drugi wyemigrował, żeby go nie wykończyli komuniści. Nigdy nie doczekaliśmy jakiegokolwiek zadośćuczynienia. Tak reparacjom, dość obrażania uczestników Marszu Powstania Warszawskiego!
6. Niestety, Ratusz z pewnością ingerował w najpiękniejszy koncert „Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki” | 80. rocznica Powstania Warszawskiego. A szkoda!
Na placu Piłsudskiego Warszawiacy śpiewają od 2006 r. Pierwsze koncerty były bardzo skromne, inicjatywa się rozrastała, a od 13 lat jej organizatorem jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Koncerty od wielu lat są transmitowane przez TVP.
‒ „Nie machać flagami, bo to przeszkadza kamerom”. ‒ to usłyszeli zebrani na placu Piłsudskiego.
„Pierwszy sierpnia – dzień krwawy,
Powstał naród Warszawy,
By uwolnić stolicę od zła.
I zatknęli na dachy,
Barykady i gmachy
Biało-czerwonych sztandarów las”.
W imię tych sztandarów walczyli powstańcy, a biało-czerwone flagi podnosiły morale żołnierzy i ludności cywilnej. Od pierwszego dnia Powstania biało-czerwona flaga na Prudentialu, najwyższym budynku przedwojennej Warszawy, była symbolem walki. A teraz flaga przeszkadzała realizatorom transmisji z koncertu?! Tylko dlaczego publiczność posłuchała tak kuriozalnego polecenia?!
‒ Prowadzący ‒ nie ta opcja: Do zmiany!
Tomasz Wolny, który od 2017 roku prowadził koncerty „Warszawiacy Śpiewają (Nie)Zakazane Piosenki”, został odsunięty. „Powstańcom oddałem serce i ducha. 1 sierpnia na Placu Piłsudskiego udało się NAM WSZYSTKIM zbudować coś bezcennego. Największy chór świata, który połączyła miłość i szacunek do <dziewczyn i chłopaków z AK>. Ukochani Powstańcy! To był życiowy zaszczyt”. I to wielkie serce i oddanie czuło się na każdym koncercie, w tym roku przed wejściem na antenę tłum skandował: „Tomek Wolny!”. Wszyscy mają nadzieję, że Tomek wróci w przyszłym roku, wróci w kamizelce zrobionej na drutach przez zmarłą 14 maja br. Zofię Czekalską „Sosenkę”‒ kamizelce z symbolem Polski Walczącej, w kolorze „jak ten, który był podczas okupacji”. Zgadzam się z uczestnikami, że zmiana prowadzącego wynika z zawiści uśmiechniętej koalicji fajnopolaków.
‒ Jan Emil Młynarski ‒ zmiana nietrafiona
‒ Nieprzygotowany, drętwy, sztuczny, bez charyzmy, bez empatii, zero interakcji z powstańcami i z publicznością, „gibał się” podczas konferansjerki, wystąpił w ciemnych okularach i czytał z promptera, do tego promował swoją kapelę pod pretekstem 14-lecia w takim dniu – brak pokory. Takie były komentarze uczestników koncertu.
‒ Do tradycji należy wymienienie z imienia i nazwiska obecnych na koncercie Powstańców – Jan Młynarski nie zrobił tego. W dniu 80. rocznicy odeszła Barbara Sowa „Basia”, najstarsza uczestniczka Powstania Warszawskiego, miała 106 lat. Wypadało ją wspomnieć i uczcić minutą ciszy.
‒ Od strony muzycznej: Combo Taneczne nadaje się do grania na potańcówkach, ale nie na koncercie patriotycznym tej rangi. Jan Emil (jak podkreślał) Młynarski i jego zespół naśladują sposób grania i śpiewania starych kapel warszawskich, robią to nieźle (choć części publiczności nie podobał się „kozi śpiew” i „rzępoląca piła”). Słabe było niestety wykonanie „Piosenki o mojej Warszawie” i „Serca w plecaku”. Dobrze że Młynarski przypomina folklor warszawski, przedwojenne (i nie tylko) piosenki z warszawskich przedmieść. I przy tym powinien pozostać, konferansjerka to nie jego domena.
‒ Wpadka z apaszkami, nie pochodziły one z niemieckich magazynów. Jak zauważył jeden z internautów: „Z niemieckich magazynów pochodziły panterki. Apaszki pochodziły z Pasażu Simonsa ‒ sześciopiętrowego domu handlowego, który był przez dłuższy czas 7–31 sierpnia miejscem stacjonowania Batalionu Chrobry I, Zgrupowanie Chrobry II. Znajdowały się w nim bele materiału, z którego harcerze porobili sobie apaszki”.
‒ Ingerencja w repertuar ‒ komu przeszkadza „Modlitwa Armii Krajowej”?
„W związku z licznymi pytaniami o tegoroczny repertuar <Warszawiacy śpiewają (nie)zakazane piosenki> | 80. rocznica Powstania Warszawskiego informujemy, że <Modlitwa Armii Krajowej> będzie wspólnie odśpiewana w czasie wieczornego koncertu. Pieśń zostanie odśpiewana po utworze „Dorota”.
Do zobaczenia dziś wieczorem na placu Piłsudskiego.
Miasto Stołeczne Warszawa”
Tyle że najważniejsza pieśń została odśpiewana przed transmisją telewizyjną na tzw. rozśpiewkę, a prowadzący powiedział, żeby szybciutko zaśpiewać „Dorotę”, tak by zdążyć z „Modlitwą AK”. Nic dziwnego, że nie pojawiła się na wizji – to pierwsza z własną melodią pieśń żołnierska z II wojny światowej. Narodziła się w październiku 1939 r. w obozie internowanych żołnierzy polskich w Rumunii. Wykonali ją po raz pierwszy w drugą niedzielę października 1939 r. Modlitwa obozowa dotarła do okupowanej Polski za pośrednictwem „cichociemnych”. Hymn podnoszący ludzi na duchu, dający poczucie siły i wolności śpiewały wojska polskie zarówno na Zachodzie, jak i w kraju.
‒ Ingerencja w teksty piosenek
‒ Zmiana tekstu „Chłopaki z AK” – od 2023 r.:
„Germańce mieli tanki i <krowy>
Oraz ruskiego pomoc kozaka.
Tego nie miała dzielna Warszawa,
Lecz za to miała chłopaków z Aka”.
W oryginale jest: „I własowskiego (niekiedy śpiewa się dzikiego) pomoc kozaka”. Piosenkę śpiewali konspiracyjni harcerze, w czasach PRL śpiewano ją na ogniskach. Gdy reżim komunistyczny usiłował zafałszować historię, piosenka była lekcją prawdziwej historii i świadectwem stosunku harcerzy do sowieckiej dyktatury rządzącej Polską. W wykonaniu Warszawiaków słowa utworu są nieco zmienione, pominięto również wiele zwrotek. Znów nieuprawniona poprawność?
‒ Problemy z niebem w „Warszawiance”?
Słowa: Casimir Delavigne w tłumaczeniu Karola Sienkiewicza.
Od kilku lat na koncertach 1 sierpnia śpiewa się:
„Oto dziś dzień krwi i chwały
Oby dniem wskrzeszenia był
W gwiazdę Francji Orzeł Biały
Patrząc, lot swój w górę wzbił”.
W „Piosenniku polskim z 1864 r. jest:
„W gwiazdę Polski Orzeł biały
Patrząc, lot swój w niebo wzbił”.
Spotyka się też: w tęczę Francji, w tarczę Franków, ale wszędzie orzeł swój lot wzbija w niebo!
‒ Hymnu miało nie być?!
Mam ogromny żal do organizatorów, że na zakończenie miało nie być hymnu. Hymn zaintonowało kilka osób z Chóru Warszawiaków i publiczności. Podchwycili wszyscy. „Do hymnu!” powinno być oficjalne, a nie oddolne.
7. „Szyderstwo z powstania i powstańców”, czyli opera „D’ARC” w Muzeum Powstania Warszawskiego, spektakl zorganizowany przez Muzeum jako część obchodów 80. rocznicy.
Jak pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka: „Jeśli dobrze policzyłam, wśród 19 spektakli prezentowanych w ciągu 20 lat istnienia Muzeum Powstania Warszawskiego najwyżej 3 stanowiły wyjątek, pozostałe zaś ‒ uwłaczające dziedzictwu związanemu z etosem powstańczym i hańbiące pamięć naszych bohaterów, którzy oddali życie za Ojczyznę ‒ nie powinny mieć miejsca na żadnej scenie, a już tym bardziej w Muzeum Powstania Warszawskiego. A wszystkich ‒ poza już wspomnianymi 3 przypadkami ‒ łączy ten sam lewicowy kierunek. Głównym celem spektaklu, który reżyser Krystian Lada nazwał operą chodzoną, jest ‒ tak to odbieram ‒ propagowanie ideologii feministycznej z genderowymi akcentami”.
Wpisuje się w ten kierunek stosowanie od jakiegoś czasu feminatyw i oswajanie ludzi z nieuprawnionymi określeniami: „Powstanka”, „powstańczyni”, „żołnierka”, co zaczęło się około dziesięciu lat temu. Uczestniczki Powstania Warszawskiego mówiły i mówią o sobie wyłącznie: „Byłyśmy żołnierzami Armii Krajowej”, co podkreślały wielokrotnie na spotkaniach w Muzeum. Niestety, określenie „powstańczyni” pojawiło się nawet na wystawie „Kolor Powstania 1944” otwartej 31 lipca br. w Galerii Plenerowej Muzeum Łazienek Królewskich w Warszawie, a władze samorządowe Ochoty zapraszały na “Śpiewanki Powstańcze”. Język mówi, co myśli głowa…
Apel do Muzeum Powstania Warszawskiego: Dbajcie o „Cześć i Chwałę Bohaterów”!
Powstańcy warszawscy walczyli nie tylko o wolność, ale także o przetrwanie polskiej tożsamości narodowej. „Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać” ‒ słowa wicepremiera polskiego rządu Jana Stanisława Jankowskiego wypowiedziane 1 września 1944 roku w Warszawie są umieszczone przy wejściu na główną ekspozycję Muzeum Powstania Warszawskiego. Są one mottem, towarzyszącym zwiedzającym i poznającym historię 63 dni walki. Tym mottem winna się kierować Dyrekcja Muzeum.
Do władz Warszawy:
„Jest takie miasto, nad którym po wsze czasy będzie widniał symbol Polski Walczącej. To stolica naszego kraju, Warszawa. Rafał Trzaskowski Prezydent m. st. Warszawy”. Czy aby na pewno?! Ratusz chwali się okrągłym jubileuszem, rozdaje pamiątkowe przypinki, jednocześnie zamalowuje mural powstańczy, próbuje wygasić Ogień Pamięci itd. Ukrywanie się za plecami Powstańców, udawanie patriotów nie przystoi władzom Stolicy.
Warszawiacy nie pozwolą na niszczenie pamięci!