
Ostatnimi czasy przez Polskę przetoczyła się seria tajemniczych i niewyjaśnionych pożarów, które obecnie panujący premier Donald Tusk, zaczął łączyć z działalnością rosyjskich i białoruskich służb wywiadowczych.
Siemianowice Śląskie, Warszawa, Grodzisk Mazowiecki. W tych miastach w ostatnich dniach wybuchły tajemnicze pożary, które w stan podwyższonej gotowości postawiły samorządy i służby także w Świętokrzyskiem.
W chwilę później dowiadujemy się, iż Tusk w poniedziałek po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Białymstoku poinformował, że wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił projekt nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny i kilku ustaw, opisujące „okoliczności, kiedy użycie broni na terenie państwa polskiego przez Wojsko Polskie z założenia nie jest przestępstwem”:
W projekcie ustawy mówimy także o możliwości użycia oddziałów Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego bez potrzeby ogłaszania stanu wyjątkowego czy wojennego; dotychczas było to niemożliwe.
W zestawieniu z poprzednimi wypowiedziami Tuska dotyczącymi łączenia całej działalności poprzedniego rządu PiS, z agenturami służb rosyjskich, pozostawia to nieprzyjemne podejrzenia, iż obecny premier planuje (przynamniej w marzeniach) “mały i praworządny pucz wojskowy“.