
Lech Wałęsa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ostrzegł Polaków, że Polska stoi na granicy wojny domowej i tylko wybór Rafała Trzaskowskiego na prezydenta może zapobiec kompletnej klęsce narodu.
Były kapuś UB wypowiedział się autorytatywnie, iż w wypadku przegranej Trzaskowskiego w wyborach, “demokratyczna większość narodu” może wyjść na ulice i rozpocząć może “słuszne”, wywołać masowe protesty.
Według byłego współpracownika służb bezpieczeństwa PRLu, wybór któregokolwiek ze złych kandydatów t.j. Menzena lub Nawrockiego natychmiast izolowałby Polskę na arenie międzynarodowej:
Kandydaci na prezydenta z PiS i Konfederacji, Karol Nawrocki i Sławomir Mentzen, nie są w stanie wprowadzić skutecznych rozwiązań, co może prowadzić do izolacji Polski na arenie międzynarodowej. Polska znów nie będzie miała żadnego przyjaciela za granicą, pozostanie izolowana.