Nowe kierownictwo FBI rozpoczyna dochodzenie w sprawie pochodzenia planu agencji sprzed dekady, który miał na celu infiltrację kampanii ówczesnego kandydata Donalda Trumpa przy użyciu dwóch tajnych agentek w akcji zakodowanej „honeypot”.
Nieoficjalne dochodzenie, wszczęte w 2015 r. przez byłego dyrektora FBI Jamesa Comeya, zostało ujawnione przez sygnalistę agencji w chronionym ujawnieniu dla Komisji Sądowniczej Izby Reprezentantów w zeszłym roku i po raz pierwszy zgłoszone wyłącznie przez The Washington Times w październiku.
W społeczności wywiadowczej honeypot powszechnie odnosi się do tajnego agenta, zwykle kobiety, która udaje zainteresowanie seksualne lub romantyczne, aby uzyskać informacje od figuranta będącego w centrum zainteresowania agencji.
Według informatora, dwie tajne pracownice FBI zinfiltrowały kampanię Donalda Trumpa w 2016 r. na wysokich szczeblach i otrzymały polecenie, aby działać jako „słodkie pułapki” podczas kampanii Donalda Trumpa i jego personelu.
The Times dowiedział się, że biuro, obecnie kierowane przez dyrektora Kasha Patela i zastępcę dyrektora Dana Bongino, poszukuje tych niegdyś tajnych agentek, które wcześniej podlegały szefowi FBI Comeyowi.
FBI odmówiło komentarza.
Zgodnie z ujawnieniem informatora, który rozmawiał The Times, śledztwo różniło się od Crossfire Hurricane, późniejszej operacji kontrwywiadowczej FBI, która badała nigdy nieudowodnione zarzuty, że kampania Donalda pracowała w zmowie się z Rosją.
Informator powiedział, że wczesne, nieoficjalne dochodzenie było działalnością kryminalną wymierzoną w Donalda Trumpa i jego personel.
James Comey to ta sama osoba, która w 2015 r. obwiniła Polskę jako jednego z winowajców odpowiedzialnych za Holocaust. Chociaż Comey wymienił Polskę w kontekście dwóch innych wspólników, to jednak tylko Węgry zostały wymienione jako kolejny winowajca z imienia, trzeci i de facto jedyny sprawca Holocaustu (Niemcy) został wspomniany tylko pod generalnym terminem – „naziści”.