Nauczyciel został zadźgany nożem w szkole, w Arras w północnej Francji, przez byłego ucznia, co Emmanuel Macron, prezydent Francji, nazwał przypadkiem barbarzyńskiego „terroryzmu islamistycznego”.
Minister spraw wewnętrznych Francji Gérald Darmanin powiedział, że istnieje tu związek między atakiem a wojną w Izraelu
Dominique Bernard, nauczyciel literatury francuskiej, zginął, próbując „chronić” uczniów w szkole miejskiej Gambetta-Carnot w Arras i „uratował w ten sposób wiele istnień ludzkich” – powiedział Macron.
Dodał, że udaremniono kolejny atak na szkołę w innym miejscu we Francji.
Ochroniarz i nauczyciel wychowania fizycznego również odnieśli poważne obrażenia w ataku, w którym napastnik podobno krzyczał „Allahu Akbar”. Żaden z uczniów szkoły nie odniósł obrażeń.
Według doniesień 20-letni podejrzany, zidentyfikowany jako Czeczen Mohammed Moguczkow, pochodzi z Rosji i był objęty „aktywnym” nadzorem, w tym „podsłuchem” i śledzony przez DGSI, francuski wywiad krajowy.
Według doniesień, podejrzanego sprawdzano dzień przed morderstwem, a według doniesień zaledwie 11 dni przed atakiem został on umieszczony na liście osób objętych obserwacją terrorystyczną.
Agenci nie znaleźli jednak żadnych dowodów, że miał zamiar podjąć jakiekolwiek działania przestepcze.
Były pracownik szkoły powiedział, że podejrzany został zawieszony, gdy był uczniem, za napaść na nauczyciela, a koledzy „bali się od niego ociąć”.
Do morderstwa doszło niemal trzy lata po tym, jak Samuel Paty, inny nauczyciel w szkole średniej, został zabity i ścięty na przedmieściach Paryża przez 18-letniego islamskiego terrorystę czeczeńskiego pochodzenia.
Ale kiedy jego wiara każe mu zabijać innych, co jeszcze może zrobić?