Władze niemieckie rozpoczęły dochodzenie w sprawie Christiana Dettmara w 2021 r. po tym, jak wydał on orzeczenie, że dzieci w dwóch szkołach w Weimarze nie mogą być zmuszane do noszenia masek, zachowywania dystansu od innych osób ani poddawania się testom na obecność wirusa Covid-19.
Niemiecki sędzia, który zniósł nakaz noszenia maseczek, zasady dotyczące odległości i obowiązkowe testy na obecność wirusa w dwóch szkołach, został skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Sędzia sądu rodzinnego Christian Dettmar zostanie osadzony w więzieniu, jeśli naruszy warunki zawieszenia.
Władze niemieckie rozpoczęły śledztwo w sprawie Dettmara w 2021 r. po tym, jak wydał on orzeczenie, że dzieci w dwóch szkołach w Weimarze nie mogą być zmuszane do noszenia masek, zachowywania dystansu od innych osób ani poddawania się testom na obecność wirusa Covid-19. Dettmar został zawieszony w związku z stawianymi mu oskarżeniami w styczniu 2023 roku.
W swojej decyzji Dettmar argumentował, że nakazy szkolne stanowią „zagrożenie dla psychicznego, fizycznego lub psychicznego dobrostanu” dzieci. Przedstawił dowody i argumenty na poparcie swojego wyroku, który liczył ponad 100 stron.
Sąd Okręgowy w Erfurcie skazał Dettmara na dwa lata w zawieszeniu za utrudnianie działania wymiaru sprawiedliwości.
Jak wynika z raportu „Der Spiegel”, oskarżony wydał werdykt, „który od początku miał na celowniku”. Dettmar jest oskarżony o aktywne inicjowanie sprawy sądowej przed Sądem Okręgowym w Weimarze, gdzie wydał orzeczenie niezgodne z nakazem noszenia maseczek szkolnych.
Prawnik Dettmara, dr Gerhard Strate, skrytykował fakt, że sąd badał jedynie, czy Dettmar był „bezstronny”, ale nie wziął pod uwagę, czy jego orzeczenie w sprawie mandatów w szkołach związanych z Covid-19 było prawidłowe. Zapowiedział także, że złoży odwołanie od tej decyzji.
Orzeczenie Dettmara uchylające nakazy dotyczące pandemii w szkołach trafiło na pierwsze strony gazet na całym świecie. Sąd wyższej instancji uchylił następnie jego decyzję, uzasadniając, że sąd rodzinny nie jest uprawniony do wydawania poleceń instytucjom publicznym; mogą to zrobić jedynie sądy administracyjne. Wyższy Sąd Krajowy Turyngii i Federalny Trybunał Sprawiedliwości potwierdziły, że sądy rodzinne nie są właściwe do podejmowania takich decyzji.
Zdaniem Erika Ruscha z niemieckiego „Epoch Times” taka interpretacja prawna jest jednak źródłem wątpliwości wśród ekspertów.
„Gdyby ta interpretacja prawa była konsekwentnie przestrzegana, na przykład napaści na tle seksualnym wobec dzieci w szkołach prywatnych mogłyby zostać zaatakowane i powstrzymane na podstawie art. 1666 niemieckiego kodeksu cywilnego (BGB) za zagrożenie dla dobra dzieci, ale nie w szkołach publicznych” – wyjaśnia Rusch. „Zgodnie z tym orzecznictwem ofiary przemocy seksualnej w szkołach państwowych musiałyby brać udział w długotrwałych postępowaniach administracyjnych”.
Niemiecki dziennikarz Boris Reitschuster zwrócił uwagę, że sprawa przeciwko Dettmarowi prawdopodobnie miała na celu zniszczenie jego kariery zawodowej i wysłanie sygnału do innych osób na stanowiskach władzy, które walczą z działaniami związanymi z Covid-19.
Jeśli sądy wyższej instancji podtrzymają wyrok przeciwko Dettmarowi, nie będzie on już mógł pracować jako sędzia i straci całą emeryturę.
„To mógł być także cel całej procedury – wysłanie jasnego sygnału, że opór wobec absurdalnych środków przymusu państwa może zniszczyć życie” – napisał Reitschuster.
Profesor uniwersytecki i znany krytyk COVID, Stefan Homburg, powtórzył to zdanie, stwierdzając: „Wyrok na sędziego Dettmara można zrozumieć jedynie jako groźbę wobec wszystkich, którzy sprzeciwiają się przebudzonej klasie rządzącej”. Homburg zwrócił uwagę, że nawet niemiecki minister zdrowia Karl Lauterbach przyznał, że nie wie, czy nakaz noszenia maseczek przyniósł pozytywny skutek.
„Proces ma charakter wybuchowy również dlatego, że wymiar sprawiedliwości jak dotąd podejmował działania prawie wyłącznie przeciwko krytykom środków wprowadzonych w ramach pandemii, a także lekarzom i sędziom, którzy się im sprzeciwiali” – argumentował Reitschuster w swojej opinii. „Wymiar sprawiedliwości oszczędza osoby odpowiedzialne za te środki, a także agitatorów, którzy wzniecali masowe uprzedzenia i nienawiść wobec osób nieszczepionych”.
Niedawno inny krytyk drakońskiej reakcji na Covid, amerykański autor C.J. Hopkins, został skazany przez niemiecki sąd za rzekome „rozpowszechnianie propagandy, której treść ma służyć realizacji celów byłej organizacji narodowosocjalistycznej” za porównywanie drakońskiej polityki Covid reżimu do czasów nazistowskich.
„Sytuacja C.J. to, otwarcie, przypadek rządu chcącego kryminalizować krytykę samego siebie, co jest najgłupszą i najmniej dającą się obronić wersją cenzury z możliwych” – napisał o tej sprawie dziennikarz Matt Taibbi.
![]()
A jednak nawet czołowi liderzy zdrowia twierdzą teraz, że maski i blokady były błędem. Mam nadzieję, że ten facet wygra swoją apelację.