Fałszywe referenda Rosji na terytoriach okupowanej Ukrainy okazują się tak oszukańcze, jak przewidywano. Raporty z regionów donoszą, że obywatele są zmuszani do głosowania pod celownikiem, aby oficjalnie zalelegalizować przyłączenie zagarniętych terenów do Rosji.
Filmy w mediach społecznościowych pokazują uzbrojonych żołnierzy prowadzących od drzwi do drzwi „brygady głosujące” na południowej Ukrainie 23 września.
Mychajło Podoliak, doradca ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, określił to jako „propagandowy pokaz na rzecz poboru” i spekuluje się, że Rosja wykorzysta aneksję do werbowania obywateli Ukrainy mieszkających w okupowanych regionach. Kraje UE i G7 zapowiedziały, że w odpowiedzi na referenda i narastającą agresję Moskwy zostaną wprowadzone kolejne sankcje.
W zadziwiającej eskalacji w zeszłym tygodniu rosyjski prezydent Władimir Putin wezwał do częściowej mobilizacji dodatkowych 300 000 ludzi i zagroził użyciem rosyjskiego arsenału nuklearnego, mówiąc słuchaczom, że nie blefuje. Diatryma Putina zaalarmowała wiele ukraińskich i zachodnich osobistości, ponieważ nieprzewidywalność Kremla zagraża globalnej stabilności.
![]()